niedziela, 22 maja 2016

Kim jest Marinette?

...Zza pleców usłyszeli obcy głos, lecz Gabrielowi wydawało się, że skąś go zna.
- Proszę, proszę , proszę! Kogo my tu mamy!
Gabriel zamarł. Z cienia wyłonił się... Jego brat!
- Albert? Bracie, proszę puść mojego syna! On ci nic nie zrobił... zresztą ja też!
- Owszem zgodzę się z Tobą. Ty mi nic nie zrobiłeś. Oprócz tego, że to ty zawsze byłeś tym ,,Doskonałym". Teraz ja nim będę
- Eee... Przepraszam ,,wujku" ale porwać swojego brata razem z jego synem za taką błachostkę to naprawdę, trzeba mieć tupet - odezwał się zdziwiony chłopak - zresztą JA NIC CI NIE ZROBIŁEM, więc możesz mnie łaskawie puścić?
- Głupiec, właśnie zdradziłeś swoją tożsamość, nie wiem jaki idiota dał ci miraculum. Od połowy wieku miracula dostają tylko idioci, którzy szybko zdradzają swoją tożsamość - zaśmiał się krótko i wrócił do mówienia - Jaki ojciec taki syn. Oboje mają miracula i oboje zdradzili tą tajemnicę
Wtedy Adrien spojrzał na swojego ojca ze zdziwieniem. Nie mógł uwierzyć, żę zarówno on i jego ojciec mają miracula.
-Tato, czy to prawda?
- Synku chciałem ci o tym powiedzieć, gdyby nie twój wujek... - nie dokończył a jego syn jż mu przerwał
-Tak, wszystko zwalić na wujka! Co jeszcze może mama też miała miraculum? Może mam jeszcze jakieś rodzeństwo, o którym nie wiem? Ile jeszcze masz tych sekretów, przede mną?
Gabi się nie odezwał, po czym zauważył, że ,,wujek" zniknął
- Gdzie jesteś? - odezwał się projektant, po czym poczuł dziwny ból jakby coś a raczej ktoś w niego strzelił
PIĘĆ DNI PÓŹNIEJ...
-Gdzie jestem? - odezwał się zaniepokojony chłopak. Obudził się w szpitalu - I gdzie jest mój ojciec?!
- Spokojnie, twój ojciec żyje  jest w drugim pokoju. Jestem Clara. Jak chcesz towarzystwa mogę zadzwonić po moją siostrzenice. Jest zwariowana i mega pechowa - po tym powiedziawszy zaśmiała się i powróciła do rozmowy - to dzwonić?
- Dobra. A jak ma na imię?
- Marinette.
- Jakie śliczne imie... Znaczy jak na imie żeńskie...
- Spoko, wszyscy tak uważają - po czym wyszła i zadzwoniła...

CIĄG DALSZY NASTĄPI...


1 komentarz: