... Wpisał go i ukazały mu się różne cudowne moce. W mig zauważył to, co było mu potrzebne. Zgarnął Miracula, ale... Nagle usłyszał skrzypienie podłogi, szybko schował swój cel, podszedł do najbliższego okna i wyskoczył przez nie. Na szczęście Gabriel tylko lekko zwichnął sobie prawą nogę i wrócił do domu.
Po powrocie szybko wyciągnął dyskretnie apteczkę (dużą) i nałożył sobie gips (ambitny facio XDD). Myślał nad planem usunięcia pamięci swoim dzieciom i oddania Chloe do jakiejś bogatej rodziny.
Rankiem Pan Agreste poprosił swoją asystentkę Nathalie o przygotowanie śniadania dla Chloe i Adriena. Po posiłku już miał skończony plan. Postanowił, że następnej nocy wyśle Adriena do babci pana Agreste, a Chloe zostanie w domu i kiedy dziewczyna zaśnie, użyje na nią Miraculum pawia, a rankiem zostawi pod domem bogatej rodziny. Tylko teraz pytanie: kim będzie ta rodzina? Gabriel długo się zastanawiał, ale w końcu upatrzył idealnego przybranego ojca. Był nim burmistrz Paryża. Aby plan się udał, postanowił go wcześniej wtajemniczyć i zaprosił na herbatę (moja wyobraźnia jest the best ). Andre (tak nazywa się burmistrz jakby co) zgodził się i powiedział, że następnego dnia ją przygarnie.
Nastała noc, Chloe leżała na wygodnym łóżku. Nagle otworzyły się drzwi do jej pokoju. Stał w nich Gabriel, trzymając jakąś dziwną broszkę. Oczekiwał zaśnięcia córki. Długo czekać nie musiał, bo dziewczyna zazwyczaj szybko zasypiała, lecz niestety miała bardzo wrażliwy sen. Projektant był zmuszony chodzić małymi, powolnymi i cichymi krokami. Doszedł do łóżka, ukucnął przy nim i nacisnął kamyk ukryty w biżuterii, po czym skierował go na Chloe. Moc zadziałała natychmiast,zabierając dziewczynce wszystkie wspomnienia i znajomości.
Rankiem, pod willą Agrestów czekała na dziewczynę limuzyna burmistrza. Goryl zaniósł Chloe do auta, położył na siedzeniu i obserwował jej podróż po nowe życie, w nowej rodzinie, w nowym domu.Okazało się, że rodzina Bourgoeis mieszka niedaleko Agrestów, co uspokoiło Gabiego. Godzinę po przeprowadzce dziewczyny, wrócił Adrien.
- Cześć! - krzyknął na cały dom, z nadzieją na odpowiedź.
Nikt nie odpowiadał.
- Cześć!! - powtórzył z myślą, że dorośli są gdzieś na górze i go nie słyszą.
Jednak nadal nic.
- Halo? Ktoś jest w domu?
Lecz nadal nikt się nie odzywał.
Zaniepokojony chłopak pobiegł do swojego pokoju - nic, następnie do pokoju siostry - nic. Poszedł do salonu - nic i tak przeszukał cały dom. Przerażony Adrien wybiegł na dwór i zauważył, że coś się dzieje w posiadłości Bourgoeis, chciał tam pobiec, ale wtedy zobaczył ciemność...
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
sobota, 23 kwietnia 2016
wtorek, 19 kwietnia 2016
Jak to się stało!?
Okej, historia była trochę tragiczna... Wszystko zaczęło się w Masywie Armorykańskim na wyżynach Francji. Żyła sobie bogata, sławna (pewnie już wiecie, chodzi o rodzinkę Agreste) i bardzo szczęśliwa rodzina, która posiadała dwoje dzieci - Adriena i Chloe. Ojciec był projektantem, zaś matka pracowała w biurze podróży ,,Tibet" (nazwa nawiązywała do krainy historycznej w Azji).
Pani Agreste, której imię jest nieznane, była wielką podróżniczką, a jej największym marzeniem było odkrycie tej historycznej krainy - Tybetu, którego istnienie nie jest potwierdzone. Matka myślała, że wakacje to najlepszy czas na podróże. Gdy jej dzieci miały około 12 lat, postanowiła zorganizować wyprawę dla całej rodziny do nieodkrytego miasta. Droga była okropnie długa, więc po jakiejś godzinie, gdy jeszcze nie przekraczali granic Francji, zrobili postój. Wysiedli z samochodu, rozejrzeli się za pięknym krajobrazem. Adrien zawsze był bardzo pomysłowy i postanowił zrobić taką mini sesję zdjęciową na tle krajobrazu gór. Na ich nieszczęście pogoda nie była zbyt przyjemna, co wywołało lawinę śnieżną (moja wyobraźnia przekracza wszelkie granice xDD). Pani Agrest stała obok Chloe, gdy nagle w pewnej chwili, usłyszeli dźwięk jakby Tsunami, lecz nie udało im się zrobić zdjęcia. Matka ledwo co się obejrzała i już zauważyła spadającą kupę śniegu, więc szybko popchnęła Chloe do przodu i zniknęła pod lodowatymi śnieżkami. Adrien nie mógł sobie tego wybaczyć, po prostu wpadł w depresję, cały czas dręczyły go myśli, że uśmiercił swoją matkę. Pan Agreste chciał jak najszybciej znaleźć sposób, by jego dzieci tak nie cierpiały. Przypomniał mu się stary znajomy, który posiada wszystkie Miracula. Teraz to był jego cel - by zdobyć takie Miraculum, które mogłoby wykasować pamięć i przy okazji pomogło mu odzyskać panią Agreste.
Przeprowadził się razem z dziećmi do Paryża, gdyż tam zamieszkiwał wspomniany wcześniej kumpel - Mistrz Fu. Udał się do niego, gdy wszyscy jego domownicy byli pod opieką opiekunki Nathalie.
- Cześć, pamiętasz to ja ten, co podarował ci tą stylową koszulę :)- odezwał się Gabi.
- A tak. Wiesz, dzięki niej wyglądam młodziej ;) - podziękował staruszek.
- Miło to słyszeć - odrzekł projektant.
- A po co przyszedłeś?- zapytał z ciekawością.
- Bo... właśnie... Ja... - zaczął się jąkać pan Agreste - Mam problem, który możesz rozwiązać...
- Jaki?
- Potrzebne mi Miraculum, które może wykasować pamięć...
- Wiesz, daje Miracula tylko wtedy, gdy ktoś na nie zasłuży i gdy w Paryżu panuje niebezpieczeństwo.
- No, proszę cię, sta... kumplu!
- Wybacz, ale po prostu nie mogę.
Nasz Gabriel wiedział co robić, musi je po prostu ukraść.
Udał się do biblioteki, gdzie podobno jest jakaś ,,Encyklopedia Bohaterów". Szukał niecałą godzinę, ale w końcu odnalazł. Trochę poczytał, jakie moce mogą mu się przydać - tak konkretniej Miraculum Motyla i Pawia. Wykupił książkę i wrócił do domu, gdzie obmyślał techniki zgarnięcia tych biżuterii. Postanowił - w nocy około godz. 4:00 nad ranem udać się do Mistrzunia [Chat~] i ukraść wybrane Miracula.
Była godzina 3:50, a projektant już czaił się przy budynku starego pana. Cichutko wszedł do chatki, odszukał gramofon, który był narysowany w książce i... Musiał wpisać kod, o którym nie miał pojęcia. Jeszcze raz zajrzał do księgi, szukając potrzebnego hasła. Znalazł! Wpisał go i ukazały mu się różne cudowne moce.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Pani Agreste, której imię jest nieznane, była wielką podróżniczką, a jej największym marzeniem było odkrycie tej historycznej krainy - Tybetu, którego istnienie nie jest potwierdzone. Matka myślała, że wakacje to najlepszy czas na podróże. Gdy jej dzieci miały około 12 lat, postanowiła zorganizować wyprawę dla całej rodziny do nieodkrytego miasta. Droga była okropnie długa, więc po jakiejś godzinie, gdy jeszcze nie przekraczali granic Francji, zrobili postój. Wysiedli z samochodu, rozejrzeli się za pięknym krajobrazem. Adrien zawsze był bardzo pomysłowy i postanowił zrobić taką mini sesję zdjęciową na tle krajobrazu gór. Na ich nieszczęście pogoda nie była zbyt przyjemna, co wywołało lawinę śnieżną (moja wyobraźnia przekracza wszelkie granice xDD). Pani Agrest stała obok Chloe, gdy nagle w pewnej chwili, usłyszeli dźwięk jakby Tsunami, lecz nie udało im się zrobić zdjęcia. Matka ledwo co się obejrzała i już zauważyła spadającą kupę śniegu, więc szybko popchnęła Chloe do przodu i zniknęła pod lodowatymi śnieżkami. Adrien nie mógł sobie tego wybaczyć, po prostu wpadł w depresję, cały czas dręczyły go myśli, że uśmiercił swoją matkę. Pan Agreste chciał jak najszybciej znaleźć sposób, by jego dzieci tak nie cierpiały. Przypomniał mu się stary znajomy, który posiada wszystkie Miracula. Teraz to był jego cel - by zdobyć takie Miraculum, które mogłoby wykasować pamięć i przy okazji pomogło mu odzyskać panią Agreste.
Przeprowadził się razem z dziećmi do Paryża, gdyż tam zamieszkiwał wspomniany wcześniej kumpel - Mistrz Fu. Udał się do niego, gdy wszyscy jego domownicy byli pod opieką opiekunki Nathalie.
- Cześć, pamiętasz to ja ten, co podarował ci tą stylową koszulę :)- odezwał się Gabi.
- A tak. Wiesz, dzięki niej wyglądam młodziej ;) - podziękował staruszek.
- Miło to słyszeć - odrzekł projektant.
- A po co przyszedłeś?- zapytał z ciekawością.
- Bo... właśnie... Ja... - zaczął się jąkać pan Agreste - Mam problem, który możesz rozwiązać...
- Jaki?
- Potrzebne mi Miraculum, które może wykasować pamięć...
- Wiesz, daje Miracula tylko wtedy, gdy ktoś na nie zasłuży i gdy w Paryżu panuje niebezpieczeństwo.
- No, proszę cię, sta... kumplu!
- Wybacz, ale po prostu nie mogę.
Nasz Gabriel wiedział co robić, musi je po prostu ukraść.
Udał się do biblioteki, gdzie podobno jest jakaś ,,Encyklopedia Bohaterów". Szukał niecałą godzinę, ale w końcu odnalazł. Trochę poczytał, jakie moce mogą mu się przydać - tak konkretniej Miraculum Motyla i Pawia. Wykupił książkę i wrócił do domu, gdzie obmyślał techniki zgarnięcia tych biżuterii. Postanowił - w nocy około godz. 4:00 nad ranem udać się do Mistrzunia [Chat~] i ukraść wybrane Miracula.
Była godzina 3:50, a projektant już czaił się przy budynku starego pana. Cichutko wszedł do chatki, odszukał gramofon, który był narysowany w książce i... Musiał wpisać kod, o którym nie miał pojęcia. Jeszcze raz zajrzał do księgi, szukając potrzebnego hasła. Znalazł! Wpisał go i ukazały mu się różne cudowne moce.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
piątek, 15 kwietnia 2016
Wprowadzenie
Siemanko! Niektórzy kojarzą mnie z mojego bloga o Miraculum (pozdrawiam was miśki), a Ci którzy nie znają to zapraszam na niego:KLIK! Oczywiście nie zmuszam xDD. Ale w tym blogu chodzi mi oto, że będę pisać opowiadania z Miraculum :) Od razu informuję, postacie będą trochę zmienione, w sensie imiona zostaną, ale mogą mieć inny wygląd, osobowość oraz troszeczku zmienię ich relacje między sobą. Zbytnio dużo się nie zmieni (Okej, Marinette się bardzo zmieni, ale tutaj będziemy się skupiać na Adrienie i DAM DA RA DAM DA RA DAM!!!!! Chloe!) Posty będą różnie, najprawdopodobniej dwa na tydzień... To na tyle! PAPATKI!
Subskrybuj:
Posty (Atom)